piątek, 9 grudnia 2016

Dwadzieścia cztery


Pochopne ruchy nie idą w parzę z opanowaniem.
*Louis*
Zmęczenie dawało mi się we znaki. Nie mogłem spać w nocy. Cały czas rzucałem się z boku Na bok. Mój umysł analizował cały czas sytuację. Sekunda po sekundzie. Minuta po minucie. Wszystko na okrągło rozgrywało się w mojej głowie. Bylem na totalnym dnie. Dlaczego to wszystko, aż tak bardzo mnie dręczyło?! Nie za dużo już i tak miałem problemów?! Jeszcze tego mi brakowało.
Ziewnąłem po raz setny. Ze wszystkich sił próbowałem nie zamknąć oczy. Zaraz przecież mieliśmy być na lotnisku. Lot do Los Angeles nie był dziś niczym co bym pragnął. Jakby nie fakt, że chłopcy uparli się na dzisiejszy dzień, leżałbym w łóżku i odsypiał noc. Ile to ja bym dał, aby móc odpocząć. Oczyścić umysł ze zbędnych myśli. Chciałbym choć na minutę wyjść ze swojego ciała i poczuć się wolny. Nie mieć tego syfu w życiu. Pozbyć się przeklętego bagażu emocjonalnego! Umrzeć raz a porządnie!
Moje usta otworzyły się ponownie. Chyba zaraz szczęka mi odpadnie od tego ziewania. I wtedy właśnie ktoś zasłonił mi usta dłonią.
-mama nie uczyła, że należy zasłaniać usta? -miałem ochotę wgryźć się w jej miękka skórę. Zrezygnowałem jednak. Zacisnąłem usta i ściągnąłem drobiną dłoń Shanny z twarzy. Odwróciłem się do niej twarzą. Cały czas zacisnąłem palce na jej nadgarstku.
-hahaha. Śmieszne, tylko chyba zapomniałem się zaśmiać -mimo, że chciałem zabrzmieć złośliwie wyszło wręcz odwrotnie. Cholera, to wszystko wina tej dziewczyny! Wystarczył malutki dotyk, abym zrobił się jak jakaś mokra plama na asfalcie. -a mama ci nie mówiła, abyś nie drażniła wilka?
-bardziej boję się Harry'ego, niż ciebie -prycha. Czy dolewanie oliwy do ognia, to jej nowa specjalność?! No ale jak lubi igrać ze mną, to jej z miłą chęcią w tym pomogę.
Szarpię za jej nadgarstek. Dziewczyna wpada na mój fotel. Wyciągam broń i przykładam ją do jej czoła. Pierwszy raz od naszego pierwszego spotkanie po latach widzę strach, który próbuje za wszelką cenę ukryć. Uśmiecham się. Jestem teraz górą.
-a teraz... słoneczko? -posyłam jej pytające spojrzenie. Widzę jak Shanna przełyka ślinę. Jej czerwone usta lekko drżą. Mam ochotę ich posmakować. Chciałbym wiedzieć, czy ich smak jest taki sam. No, ale celując do niej, to najwyżej zrobię jej ranę wylotową, a nie pocałuje.
-dajcie sobie siana! -Harry postanawia włączyć się do naszej 'rozmowy'. Niall kompletnie olewa to co dzieje się wokół niego i prowadzi auto jakbym w tej chwili nie mierzył do dziewczyny z broni -ty siadaj! -zielonooki wyrywa dziewczynę z mojego uścisku -a ty... -wskazał na mnie -oddaj mi to -broń znika z mojej dłonie. Patrzę z krzywym uśmiechem na Harry'ego. Kręcę głową. Odwracam się z westchnieniem i z impetem opieram się o oparcie fotela. Mam ochotę walić głową o szybę. -przestań go prowokować -ciche słowa Harry'ego przebijają się przez jazgot babki w radiu -to, że cię nie zabije, to nie znaczy, że nie zrobi ci krzywdy.
Nie moja wina, że uśmiechnąłem się pod nosem. Dobrze, że nie wiedzieli, że moje myślenie było dalekie od zrobienia jej krzywdy. Wolę robić za wkurzonego za nim padnę przed nią na kolanach i zacznę błagając o śmierć.
Cholera, co się ze mną dzieje?! Z jednej strony mam ochotę zrobić z niej cedzak, a z drugiej całować aż do utraty tchu.
Może pora pójść na jakąś terapię. Tylko co ja mógłbym tam powiedzieć? Całą prawdę? Jestem ciekawy jak szybko terapeuta by uciekł. Każdy boi się mojej czarnej duszy. Możliwe, że Shanna tak się zachowuje, aby ukryć to co się dzieje wewnątrz niej. Czyżby była tak samo rozerwana emocjonalnie jak ja? Miałem taką cichą nadzieję.
Powinienem być dla niej miły i od teraz zero broni. Zero chęci zabicia jej.
*
Jeśli ktoś robił sobie żart, to właśnie mu się udał. Pogratulować! Dziesięć godzin lotu tuż przy Shannie. To nie było nic dobrego. Moje postanowienie mogło pójść się walić. Louis ogarnij się do jasnej cholery.
-miłej podróży -mruczę za nim zakładam słuchawki na uszy i odcinam się od świata. Możliwe, że dziewczyna coś mi odpowiedziała, ale się tym nie przejmuję. Chciałem być teraz sam ze sobą. Przemyśleć strategię i nie zabić nikogo przy tym.
Poprawiam swoją szarą koszulkę i spoglądam na drugą stronę samolotu. Tuż obok siedzi Liam i Zen. Ten drugi śpi na ramieniu tego pierwszego. Wyglądają na parę i to dość szczęśliwą. Byłem ciekawy, kiedy głupi Zayn wreszcie zauważy jakie szczęście ma tuż pod nosem.
Nie wiem kiedy zaczęła się fascynacja Liam'a Mulatem, ale teraz ewidentnie było to widać. Chciałem, aby byli szczęśliwi. Przecież jak to wszystko się skończy będą mogli wreszcie odetchnąć i zająć się swoim życiem prywatnym.
Niall wreszcie się ożeni. Harry będzie wychowywał swoje maleństwo ze wspaniałą kobietą przy boku. Zayn i Liam... Tylko ja pozostanę samotny.
Oparłem głowę na ręce. Byłem beznadziejny.
Nagle czuję jak ktoś się o mnie opiera. Spoglądam w stronę Shanny i napotykam huragan w błękitnych oczach. Poczułem się jakbym spadał i tonął zarazem.
Dziewczyna unosi dłoń do góry. Wyciąga jedną ze słuchawek z mojego ucha.
-wiedziałam, że magazynek jest pusty -jej szept spływa po moim ciele jak ciepła woda. Odpręża, daje nadzieję.
Jestem trochę zdezorientowany. Otwieram usta, aby coś powiedzieć, ale słowa utknęły mi w gardle. Nawet pisku bym z siebie nie wydobył. Nie mogę się ruszyć, tak jakby ktoś mnie zabetonował. Pozostaje mi więc wpatrywanie się w nią, jak wtula się w mój bok i zamyka oczy.
Ufała mi.
Jedenaście godzin później stoimy na środku korytarza w hotelu. Nasze pokoje są naprzeciwko siebie.
Odstawiam jej bagaże. Podchodzę do drzwi, wyciąga kartę magnetyczną.
-dobranoc, Lou... -zamieram słysząc to zdrobnienie z jej ust. Byłem głupi, że pozwoliłem jej odejść. Moja nadmierna chęć bronienia jej zamieniła się w wojnę, którą już na starcie przegrałem. Bo jakbym miał wygrać z kobietą, którą kochałem nad życie. Wystarczy jej najmniejszy gest, a będę na kolankach.
-kocham cię -szepcze i wchodzę do swojego pokoju. To nie ważne, czy słyszała, czy też nie.

Wreszcie to z siebie wydusiłem.

2 komentarze:

  1. super super super :)



    OdpowiedzUsuń
  2. OMG !OMG! Ale rozdział akcja się rozkręca widzę 😉 A ten koniec... Awww 😄 Powodzenia z kolejnym 😉

    OdpowiedzUsuń